Instytucja kościoła rzymsko-katolickiego z Watykanem na czele została na zawsze zdelegalizowana z dniem 18.04.2014r.
Łowicz, 10.01.2016r.
Drodzy Rodacy !
Dnia 18.04.2014r. instytucja kościoła rzymsko-katolickiego z Watykanem na czele została na zawsze zdelegalizowana przez Międzynarodowy Sąd Prawa Zwyczajowego w Brukseli.
“Oficerowie, agenci, klerycy i inni w dotychczasowej służbie byłej organizacji zwanej Kościołem zostali na zawsze zwolnieni. (…) Były Kościół w Watykanie pracował na takie zakończenie przez wieki historii, stosując przemoc, strach, śmierć, fałszywe doktryny i niewolnictwo i nie jest już honorowym przedstawicielem wolnej ludzkości i godności człowieka na Niebie i Ziemi.(…)Całe bogactwo byłego kościoła jest od dziś uważane za własność wolnych ludzi i mogą oni, i powinni pokojowo odbierać i okupować. “
Pomimo ogłoszonego, prawie dwa lata temu, upadku kościoła katolickiego z Watykanem na czele, w Polsce nadal działają nielegalne instytucje “kościelne”, które są firmami handlowymi, zarejestrowanymi w UPIK w Waszyngtonie, tak samo jak wszystkie inne korporacje-firmy handlowe, podające się za instytucje państwowe, których upadek został ogłoszony poprzez “Report Paradygmat” w dniu 25.12.2012r.
http://polskiruchoporu.neon24.pl/post/126842,wladze-koscielne-za-holokaustem-na-narodzie-polskim
http://polskiruchoporu.neon24.pl/post/126717,sensacja-metryka-urodzenia-to-pakt-z-diablem
http://polskiruchoporu.neon24.pl/post/125309,koniec-teatru-iluzji-z-watykanem-na-czele
Polski Obywatelski Ruch Oporu wzywa do realizacji “Publicznego Wezwania ludzkości do wykonania i działania” , z dnia 18 kwietnia 2014r., wystosowanego przez Międzynarodowy Sąd Prawa Zwyczajowego w Brukseli, poprzez pokojowe odbieranie i okupowanie całego bogactwa kościoła katolickiego w Polsce, przez uwolnionych z niewoli władzy Trój-Korony z Watykanem na czele, rdzennych Polaków.
Polski Obywatelski Ruch Oporu wzywa osoby zatrudnione w zdelegalizowanych firmach handlowych “kościoła katolickiego”:
-
do niezwłocznego przekazywania całego mienia w ręce przedstawicieli wolnej ludzkości, rdzennych Polaków, Suwerena-Narodu Polskiego
-
do niezwłocznego opuszczenia terytorium Polski, celem zapobieżenia zamieszkom czy aktom odwetu, wzburzonego, oszukiwanego, zniewalanego Narodu Polskiego.
Nie dostosowanie się do niniejszego wezwania skutkować będzie zastosowaniem rygorów Dekretu Suwerena-Narodu Polskiego z dnia 02.04.2015r. www.tcichocki.pl
Maria Bejda, Teresa Wojda
Stowarzyszenie Regionalne Wsi Urzecze “Łowiczanie”
Inicjatywa Obywatelska Dorzecza Bzury i Słudwi
OBYWATELSKI RUCH OPORU
http://www.petycjeonline.com/protes_przeciw_ustawie_nowe_prawo_geologiczne_i_gornicze
http://polskiruchoporu.neon24.pl/post/128349,pozytywna-energia-serc-zmieniajmy-swiat
www.wojdabejda.wordpress.com
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
http://itccs-polski.blogspot.de/2014/04/najnowsze-wiadomosci.html
sobota, 26 kwietnia 2014
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI!
BIURO PROKURATURY MIĘDZYNARODOWEGO SĄDU PRAWA ZWYCZAJOWEGO.
BIULETYN Nr.3: czwartek 17 kwietnia 2014, godz.10 rano:
W sprawie przeciwko Bergaglio, Pachon, Welby i innych oskarżonych o handel dziećmi i morderstwa rytualne.
PODSUMOWANIE:
Sąd, po pierwszej rundzie przesłuchań 8 świadków, wysłuchaniu niesamowitych zeznań, odracza posiedzenie na 2 tygodnie.
Dwoje niezależnych świadków opisuje gwałt i tortury rytualne w wykonaniu głównego oskarżonego Jeorge Bergoglio (alias papież Franciszek) w latach 2009 i 2010.
Główny Prokurator ustalił powiązania rodzin królewskich: brytyjskiej, holenderskiej i belgijskiej z porwaniami i zabójstwami dzieci Mohawk z Brantford w indiańskiej szkole ryzydencjalnej w Kanadzie.
Rekordy jezuickie zostały dołączone jak świadectwo szczegółów statusu zwanego „Przywilejami Magistralnymi” mówiącymi o udziale papieży w rytuałach „ Dziewiątego Kręgu” – ofiarne morderstwa noworodków.
Sekretarz Polowy ITCCS Kevin Annett , wezwany jako świadek do przedstawienia dowodów naocznych świadków, jak i swoich doświadczeń długoletniej pracy z nimi, w drugiej rundzie przesłuchań na początku maja.
Ważna osoba Watykanu skontaktowała się z Sądem i przedstawi główne dowody winy Kościoła podczas przedłużonej sesji Sądu, w chronionym miejscu.
Sąd ogłosił wielkanocną Proklamację o anulowaniu istnienia i autorytetu organizacji zwanej dotychczas Kościołem rzymsko-katolickim w Watykanie. Kevin Annett poprowadzi ceremonię egzorcyzmu i wyzwolenia.
PONIŻEJ:
18 kwietnia.
PUBLICZNE WEZWANIE LUDZKOŚCI DO WYKONANIA I DZIAŁANIA!
Do wiadomości wszystkich mężczyzn i kobiet, samodzielnych osób i autorytetów podaje się, że pod wpływem najwyższego Prawa Boskiego, któremu Międzynarodowe Zwyczajowe Prawo Naturalne i Natury ludzkiej, od dnia dzisiejszego (18.04.2014r.) instytucja kościoła rzymsko-katolickiego w Watykanie nie istnieje.
Oficerowie, agenci, klerycy i inni w dotychczasowej służbie byłej organizacji zwanej Kościołem są obecnie i na zawsze zwolnieni. Obraz kościoła jako korporacji światowej został na zawsze anulowany.
Były Kościół w Watykanie pracował na takie zakończenie przez wieki historii, stosując przemoc, strach, śmierć, fałszywe doktryny i niewolnictwo i nie jest już honorowym przedstawicielem wolnej ludzkości i godności człowieka na Niebie i Ziemi.
Autorytet Boga, jako przedstawiony w prawie Zwyczajowym – De Jure – jest obecnie reprezentowany przez sprawiedliwych mężczyzn i kobiety świata i całkowicie neguje istnienie organizacji Watykanu, jego apostolskie dziedzictwo i tzw. Prawo kanoniczne.
Tak więc, od dzisiaj i już na zawsze takie prawa, statusy, biura kościelne i ich urzędnicy przestały istnieć. Nie posiadają autorytetu i głosu na całej Ziemi.
Wszyscy uczestnicy byłej organizacji kościoła, począwszy od Jorge Bergoglio, zwanego papieżem, po kardynałów Kurii i głowę banku w Watykanie, aż po generała zakonu Jezuitów są wzywani do ustąpienia.
Całe bogactwo byłego kościoła jest od dziś uważane za własność wolnych ludzi i mogą oni, i powinni pokojowo odbierać i okupować.
Każdy członek i pracownik byłego kościoła rzymsko-katolickiego jest zwolniony ze służby i przysięgi, i może uczestniczyć w wyznaniach i zgrupowaniach, nienarzuconych przez kościół.
Szeryfowie i oficerowie pokojowi Sądu i Prawa Zwyczajowego, przy pomocy wolnych obywateli świata są autoryzowani i zachęcani do wprowadzania i wykonania wołania Proklamacji wszędzie, gdzie to możliwe, w imię najwyższego autorytetu – Boga i jego wykonawców – Prawa międzynarodowego.
Zaginione istoty boskie oraz ciemiężone dotychczas przez kościół, fałszywie i przestępczo narzucający swe kryminalne doktryny, są już wolne i mają prawo do indywidualnego wyboru wiary i wierzeń.
Długa Noc duchowej tyranii Watykanu skończyła się. Niech wolni ludzie na Ziemi działają teraz tylko w imieniu swojego Boga i Chrystusa, odzyskując prawdę i integrację!
PODAŁ Międzynarodowy Sąd Zwyczajowy we współpracy z” Konwentem Wolnych Chrześcijan”
(the Covenanters).
Śladem powyższej Proklamacji odbędzie się w Rzymie i na całym świecie ceremonia trzeciego i ostatniego egzorcyzmu, i duchowej odnowy w wielkanocną Niedzielę 20 kwietnia 2014.
„In Coram Deo”: Zgodnie z wolą Boga.
Publié par ITCCS France
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
http://itccs-polski.blogspot.de/2014/07/wrok-sadu-bruksela-22-lipca-2014-w.html
czwartek, 24 lipca 2014
WYROK SĄDU:
Bruksela, 22 lipca 2014
W sprawie oskarżenia przeciwko Jorge Bergoglio et al. (Nr.18072014 – 002)
Wyrok Magistratu Sądu Zwyczajowego, włącznie ze zgodnością większości decyzji i z wyjątkiem jednej odrębnej opinii.
WERDYKT:
Sąd Zwyczajowy oznajmia, że oskarżeni Jorge Mario Bergoglio, Adolfo Nicolas Pachon i Justin Welby są winni wszystkim zarzutom wymienionym w oskarżeniu o działania na szkodę ludzkości oraz osobistemu współudziałowi w handlu dziećmi, torturom i morderstwom dzieci. Wyrok jest prawomocny, zgodnie z Międzynarodowym Prawem Kryminalnym .
W związku z powyższym Sąd skazuje oskarżone osoby na więzienie dożywotnie, bez możliwości pardonu i parolu. Sąd nakazuje natychmiastowe wykonanie wyroku poprzez powołane Drużyny Międzynarodowego Aresztu Obywatelskiego.
Sąd nakazuje także zajęcie posiadłości i odebranie dóbr osobistych oskarżonym osobom, na wieczną utratę, w celu częściowego zadośćuczynienia za ich przestępstwa.
Autorytety Publiczne i Policja są pouczone do niesienia pomocy w aresztowaniach, lub odstąpienia od przeszkadzania wykonaniu tego WYROKU.
WYROK SĄDU obowiązuje od dzisiejszej daty na podstawie prawomocnego autorytetu Międzynarodowego Prawa Zwyczajowego, jak i „jus gentium” – Prawa Narodów.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Rób co chcesz. Biblia z Tory i Wed dla goi. Wielka manipulacja. Ma ogromne braki i fałszywe przekazy. Biblia dotyczy religijnego poznawania świata. Czyli wyłącznie programów lewopókulowych. Nie ma w religiach miejsca na rownież prawą pokulę, szyszynkę i serce. Nie ma miejsca na Boga wewnątrz a tyko gadanie o Bogu na zewnątrz. Biblia jak Koran czy inne tego typu pisma służą religiom a religie wraz z polityką i cywilizacją są narzędziem elity globalnej. Bez poznania podstaw duchowości i rozwoju intuicji prawopókulowej jesteście wręcz skazani na religię, wyłącznie na logikę bez równowagi z intuicją. Sporo jest osób na Ziemi, którzy są nierozwinięci duchowo, są też osoby niedorozwinięte duchowo. One mogą tylko być religijne albo ateistyczne.
<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<
Watykan – „wężowa stolica”
Dzieje stosunków polsko-watykańskich
ANDRZEJ A. ZIĘBA
Uniwersytet Jagielloński
Motto: Kto nie zna historii ten zawsze pozostanie dzieckiem – Cyceron. A że Polacy nie znają historii, dlatego polski katolicyzm jest dziecięcy – płytki, niedouczony i fanatyczny, a jego dzieje zafałszowane.
Głową państwa watykańskiego, a do 1870 roku Państwa Kościelnego, i najwyższym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego jest papież.
Stosunki Polski i Polaków z papiestwem i Stolicą Apostolską rozpoczął sam fakt przyjęcia przez władcę polskiego Mieszka I w 966 roku chrześcijaństwa zachodniego, a więc rzymskiego. Akt ten rozpoczął chrystianizację Polski, która z biegiem wieków stała się jednym z największych państw katolickich w Europie i na świecie, a przez wypadki historyczne „przedmurzem chrześcijaństwa” (pierwszy nazwał Polskę „przedmurzem chrześcijaństwa” Mikołaj Machiavelli w „Discorsi” wydanym w 1516 roku).
Tak Polska jak i Czechy były zagrożone roszczeniami cesarstwa niemieckiego. Toteż w 965 roku Mieszko I wszedł w porozumienie w księciem Czech Bolesławem I (z rodu Przemyślidów). W wyniku tego porozumienia politycznego Mieszko I pojął za żonę córkę Bolesława I, Dobrawę (Dąbrówkę). Czechy były już wówczas krajem chrześcijańskim (od 874 r.). Porozumienie czesko-polskie stało się wstępem do chrystianizacji Polski. Jeszcze w 965 roku papież Jan XIII (965-972) wysłał do Polski jako swego legata ze szczególnymi pełnomocnictwami misyjnego biskupa Jordana. Fakt ten zapoczątkował nawiązanie bliskich kontaktów Mieszka I i Polski ze Stolicą Apostolską. Dzięki starniom Mieszka I papież Jan XIII utworzył w 968 roku pierwsze w Polsce biskupstwo w Poznaniu, tworząc ten sposób Kościół polski; biskupstwo to do 1012 roku było bezpośrednio zależne od Stolicy Apostolskiej.
Pod koniec swego panowania (między 985 a 992 r.) Mieszko I wystawił dokument, od pierwszych słów aktu zwany „Dagome iudex”, w którym ustalił stosunek swego państwa do Stolicy Piotrowej, oddając Polskę pod opiekę-protekcję papieską – Stolicy Apostolskiej (tzw. darowizna św. Piotra). Trwałą konsekwencją tego aktu było płacenie Stolicy Apostolskiej przez Polskę, od czasu Mieszka I, świętopietrza, czyli daniny na rzecz papiestwa. Początkowo świętopietrze płacone było przez władców, później (prawdopodobnie od XI w.) obowiązek jego płacenia spadł bezpośrednio na ludność. Przetrwało ono do reformacji – do 1555 roku. Z Polski odpływały olbrzymie sumy pieniędzy na rzecz papiestwa, które rzadko kiedy popierało interesy Polski i narodu polskiego.
Jednocześnie od przyjęcia chrztu przez Polskę, każdy jej władca musiał składać przysięgę posłuszeństwa każdemu nowowybranemu papieżowi albo osobiście, albo przez swego posła, co władcy polscy czynili bez żadnego oporu. Uważał to za poniżające władców polskich doktor praw, starosta generalny Wielkopolski, a następnie wojewoda poznański, wychowanek m.in. uniwersytetu włoskiego w Bolonii, który w latach 1464 i 1466 z ramienia króla Kazimierza Jagiellończyka posłował do Rzymu, zapalony wielbiciel literatury i nauki rzymskiej Jan Ostroróg (ok. 1436-1501). W swym pierwszym polskim dziele politycznym Monumentum pro Rei-publicae ordinatione (ok. 1477, wydanie polskie 1831) sugerował uporządkowanie niektórych spraw w Polsce. Odnośnie wyzwolenia się królów polskich z poddaństwa papieskiego pisał: „Odwiedzić nowego papieża, powinszować mu tego wyniesienia, napomnieć i zachęcić, aby sprawiedliwie i świątobliwie Kościołem Chrystusa rządził, także oświadczyć i wyznać, że król z całym królestwem wiarę katolicką zachowuje – w tym wszystkim nie widzę nic złego; ale żeby roztropną rzeczą było obiecywać posłuszeństwo we wszystkim (jak to zwykle papieżowi obiecują) – na to żadną miarą nie przystanę. Sprzecznością jest bowiem co innego mówić, a co innego czynić. Twierdzi król polski (i słusznie, bo nikomu nie ulega!), że oprócz Boga nie ma nad sobą żadnej zwierzchności: jakże to pogodzić z prawdą, jeśli mówić będziemy do papieża tak, jakeśmy dotychczas, winszując mu, mówili? Niech sobie nadal pozostaną odwiedziny, ale pod imieniem uszanowania, nie posłuszeństwa, bo to absurd uwłaczający godności króla polskiego”.
Przyjazną politykę wobec Stolicy Apostolskiej prowadził następca Mieszka, książę/król Bolesław Chrobry. Owocami tej polityki było w 999 roku kanonizowanie przez papieża Sylwestra II (999-1003) pierwszego świętego polskiego – św. Wojciecha, który zginął w 997 roku śmiercią męczeńską z rąk Prusów, a którego ciało, wykupione przez Chrobrego, złożono z największą czcią w stolicy książęcej – Gnieźnie, oraz utworzenie w tymże samym roku arcybiskupstwa w Gnieźnie i w 1000 roku pierwszej polskiej metropolii (gnieźnieńskiej) wraz z trzema podległymi jej biskupstwami w: Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu. Dało to Polsce zupełną niezależność kościelną, ale też zupełną niepodległość polityczną (wobec ścisłego związku, jaki w owych czasach zachodził między organizacją polityczną a kościelną w świecie chrześcijańskim). Przybyły do Gniezna w roku 1000 cesarz Otton III uczynił z Bolesława Chrobrego „współuczestnikiem cesarstwa” i włożył diadem na głowę Chrobrego, co było wielkim wyróżnieniem w stosunku do Czech i książąt niemieckich. Gniezno stało się duchową stolicą Polski, od początku XV w. siedzibą prymasów Polski. Metropolia gnieźnieńska stała się ośrodkiem i siłą jednoczącą naród polski aż po XX wiek.
Jak pisze Leon Koczy: „Przyjąwszy chrześcijaństwo z Zachodu weszła Polska do rodziny ludów chrześcijańskich i miała odtąd rozwijać się w ramach kultury zachodniej. Politycznie w latach 963-967 występują na jaw wszystkie czynniki, które odtąd stanowić miały osnowę dziejów polskich aż do ostatniego Piasta: zagrożenie niemieckie, dążność do zachowania niezależności i walka o Ziemie Zachodnie. Na polu kościelnym objawiło się to za pierwszych Piastów w staraniach o własną prowincję kościelną (metropolię), w zakresie politycznym – w zabiegach o koronę królewską. W dziedzinie kościelnej przeprowadzili pierwsi Piastowie swój program całkowicie. Dzięki współpracy z Czechami uzyskała Polska samodzielne, od Rzymu zależne biskupstwo misyjne (968) i pierwszego biskupa Jordana, duchownego z Zachodu, nie z Niemiec, w każdym razie nie z (wrogiej) Saksonii. Ten pierwszy polski biskup działał niezależnie od założonej w r. 968 (niemieckiej) metropolii „Słowian” w Magdeburgu. Samodzielne stanowisko pierwszego polskiego biskupa ułatwiło następcom jego zabiegi o arcybiskupstwo, podjęte przez pierwszych Piastów z myślą o uchronieniu się przed wpływami niemieckimi… Tak więc dzięki staraniom polskich władców, Mieszka I i jego syna, Bolesława Chrobrego, doszło do skutku ufundowanie metropolii polskiej na pamiętnym zjeździe gnieźnieńskim w roku 1000… Nowa metropolia kładła kres roszczeniom Magdeburga do praw kościelnych nad Odrą; politycznie była niejako przypieczętowaniem niezależności Polski w stosunku do cesarstwa (niemieckiego)…”.
Tak więc chrystianizacja Polski poprzez Stolicę Apostolską (Watykan) przyczyniła się do utrwalenia państwowości polskiej, zagrożonej przez niemieckie „parcie na wschód”. To było korzystne dla narodu polskiego.
Chrystianizacja Polski i systematyczny rozwój Kościoła w Polsce przyczyniły się do bliskich związków papiestwa-Stolicy Apostolskiej z Polską, polskim Kościołem i Polakami i na odwrót. I to od samego początku historii chrześcijaństwa polskiego. Wiemy, że Mieszko w 973 roku wysłał poselstwo do papieża Benedykta VI. To z Rzymu przybyli do Polski m.in. św. Wojciech (997) i św. Brunon z Kwerfurtu (1004) oraz na czele mnichów św. Romualda Benedykt z Benewentu. W Rzymie był w 999 roku Gaudenty, uczestniczący w pruskiej podróży misyjnej swego brata, św. Wojciecha – patrona Polski, zorganizowanej przez księcia Bolesława Chrobrego w 997 roku; został wówczas prekonizowanym pierwszym arcybiskupem nowoutworzonej metropolii gnieźnieńskiej. W Zjeździe gnieźnieńskim w 1000 roku brało udział kilku kardynałów z Rzymu. Z kolei Bolesław Chrobry w 1001 roku wysyła swego posła Astryka-Anstazego do papieża Sylwestra II. W 1003 roku udaje się do Rzymu „jeden z braci” eremu św. Romualda w Międzyrzeczu, w sprawach religijnych, ale również i państwowych, zleconych przez Bolesława Chrobrego; tenże mnich po raz drugi udaje się do Rzymu jesienią tego samego roku. W następonym roku udaje się do Rzymu jako posłeł Chrobrego biskup poznański Unger (uwięziony po drodze przez Niemców). Na przełomie roku 1013 i 1014 notujemy znowu poselstwo Chrobrego do Rzymu, a w 1014 roku jeszcze jedno (W. Meysztowicz).
Przez cały okres piastowski (do 1370) były utrzymywane bardzo bliskie stosunki polsko-papieskie. Stolica Apostolska brała pod uwagę to, że Polska w okresie przed rozbiciem dzielnicowym (1138) i po zjednoczeniu większości ziem polskich przez Władysława Łokietka (pocz. XIV w.) była bardzo dużym państwem w ówczesnej Europie i to, że od północnego-wschodu graniczyła z krajami jeszcze pogańskimi – Prusami i Litwą, a od wschodu z prawosławną Rusią. Polska z kolei widziała w dobrych stosunach ze Stolicą Apostolską pewnego rodzaju gwarancję na niezależny od cesarstwa niemieckiego byt państwowy. Polska i Stolica Apostolska wspierały się więc wzajemnie. A jeśli chodzi o Kościół polski, to papieże starali się utrzymać go w swych rękach przez specjalnie wysyłanych legatów (W. Meysztowicz). Papież Jan XIX wydał zgodę na koronację Bolesława Chrobrego w 1025 roku, i jeszcze w tym samym roku na koronację Mieszka II (1025-34). W sporze cesarza Henryka IV z papieżem Grzegorzem VII o program reform kościelnych książę polski Bolesław Śmiały popierał papieża (co przyczyniło się do triumfu papieża Grzegorza VII nad cesarzem w Kanossie w 1076 roku), za co Grzegorz VII wyraził zgodę na jego koronację (1076). Książę Bolesław Krzywousty nawiązał ściślejsze kontakty z papieżem Paschalisem II (1099-1118): w Polsce przebywał wówczas legat papieski, kard. Idzi. W związku ze sporem o dziedziczenie władzy zwierzchniej w Polsce między księciem Władysławem II i młodszymi braćmi, dla złagodzenia konfliktu, papież Eugeniusz III przysłał do Polski w 1148 roku swego legata kardynała Gwidona. Natomiast papież Innocenty IV w 1248 roku wysłał nad Wisłę swego legata kardynała Jacques Pantaleon’a z Troyes (przyszły papież Urban IV 1261-64) dla lepszej organizacji Kościoła polskiego. Papież Bonifacy VIII wydał w 1295 roku pozwolenie na koronację królewską dla księcia wielkopolskiego Przemysława II. Między innymi przy poparciu Rzymu odrodziło się królestwo polskie za Władysława Łokietka (1320), a papież Jan XXII zezwolił na jego koronację.
Stosunki polsko-watykańskie w okresie piastowskim nie były jednak pełną idyllą. Weszły po raz pierwszy w stadium kryzysu w okresie panowanie księcia Bolesława Krzywoustego. Ciągłe walki o tron papieski, które spowodowały istnienie obok siebie papieży i antypapieży, przy czym często nie było wiadomo, kto jest papieżem, a kto antypapieżem, doprowadziły do tego, że Polska i polski Kościół uznawały antypapieży Klemensa III (1080-1100), a potem Anakleta II (1130-38) za papieży. Wynikało to także z tego faktu, że zasiadający na tronie Piotrowym Innocenty II (1130-43) popierał antypolskie zarządzenia i plany króla niemieckiego Lotara (1125-37, cesarz od 1133). W odpowiedzi na to Innocenty II targnął się na niepodległość Polski i w 1133 roku wydał bullę, która podporządkowała wszystkie biskupstwa polskie nienieckiej metropolii w Magdeburgu. Osiągnięte jednak dwa lata później porozumienie polsko-watykańskie przywróciło odrębność polskiej metropolii gnieźnieńskiej. Natomiast papież Klemens II (1187-91) oderwał od polskiej prowincji kościelnej diecezję w Kamieniu Pomorskim.
Do nowego konfliktu polsko-watykańskiego doszło w XIV wieku za sprawą Krzyżaków, czyli niemieckiego katolickiego zakonu rycerskiego, zwanego: Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego, który powstał w okresie wojen krzyżowych w Jerozolimie w 1198 roku. Wobec klęsk ponoszonych przez chrześcijan w Palestynie w walach z muzułmanami, zakon postanowił przenieść się do Europy. W 1211 roku król węgiereski Andrzej II sprowadził Krzyżaków do obrony granic Węgier przed Połowcami, ale kiedy spostrzegł, że zamierzają oni z części jego ziem utworzyć państwo dla siebie, już w 1224-25 usunął ich z Węgier. Nie wiedział nic o tych – delikatnie mówiąc – niecnych działaniach Krzyżaków na Węgrzech książę Mazowsza Konrad, który w 1226 roku sprowadził ich, aby dla niego podbili mu pogańskie Prusy, które bez przerwy dokonywały najazdów łupieżczych na Mazowsze. Za ten obowiązek nadał im w lenno Ziemię Chełmińską. Zaraz po przybyciu Krzyżaków na Ziemię Chełmińską, wielki mistrz krzyżacki Herman von Salza uzyskał od cesarza Fryderyka II – bez wiedzy księcia Konrada – przywilej, nadający Krzyżakom przyszłe zdobycze w Prusach oraz darowizny Konrada. W 1234 roku Krzyżacy uzyskali też zatwierdzenie przez papieża Grzegorza IX nadań książęcych, mających rzekomo obejmować również Prusy. W tym samym roku Krzyżacy dokonali jeszcze fałszerstw w przywileju Konrada Mazowieckiego (tzw. kruszwickim) w ten sposób, że dokoment stał się zrzeczeniem przez Konrada zdobyczy w Prusach na rzecz zakonu, a tym samym dał im podstawę prawną do zorganizowania tam swojego państwa. Co więcej, Krzyżacy po podboju Prus i stworzeniu tam silnego Państwa Krzyżackiego skierowali swą ekspanję terytorialną przeciw Polsce i w 1308 roku zajęli Pomorze Gdańskie z Gdańskiem, gdzie dokonali rzezi mieszkańców. Od tej pory i aż do 1525 roku Polska była często w stanie wojny z zakonnym Państwem Krzyżackim.
Nie miejsce tu opisywań historię konfliktu polsko-krzyżackiego. Starczy stwierdzenie faktu, że w tym okresie głównym wrogiem Polski był podporządkowany Watykanowi Zakon Krzyżacki i że papieże, którzy wówczas stanowili potęgę polityczną, z którą musieli się liczyć władcy Europy (np. w 1411 r. biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki w imieniu króla Jagiełły składał hołd posłuszeństwa Janowi XXIII (który w 1415 r. został aresztowany i złożony z papiestwa przez sobór powszechny za popełnione „55 ohydnych i zbrodniczych przestępstw” – co odnotował nasz dziejopis, ksiądz Jan Długosz), zazwyczaj popierali Krzyżaków przeciw nam – byli protektorami naszych wrogów, tylko dlatego, że tym wrogiem był zakon katolicki, którego interesy były ważniejsze dla Kościoła od interesów Polski. Nawet Marcin V (1417-31), chociaż wybrany został na papieża dzięki poparciu polskiemu, w sporze polsko-krzyżackim opowiedział się po stronie Krzyżaków. Prawda, trybunał powołany przez papieża Jana XXII na prośbę Władysława Łokietka w 1321 roku nakazał Zakonowi Krzyżackiemu zwrócić zagarnięte Pomorze Gdańskie, a drugi trybunał papieski w Warszawie w 1339 roku w wyroku swym nakazał Krzyżakom zwrot Polsce Pomorza, Ziemi Chełmińskiej, Kujaw, Ziemi Dobrzyńskiej i ogromne odszkodowanie w wysokości 94 tysięcy grzywien, jednak podległy papieżowi Zakon nie podporządkował się wyrokowi papieskiemu, wiedząc, że de facto ma pełne poparcie dla siebie ze strony Watykanu, że te procesy miały na celu zachowanie twarzy przez Watykan wśród Polaków. Potwierdza to dobitnie zachowanie Watykanu w sprawie polsko-krzyżackiej na soborze w Konstancji (1414-18). Kiedy rektor Akademii Krakowskiej Paweł Włodkowic przedstawił tam swój traktat De potestate Papae et imperatoris respectu infidelium, dowodzący, że nikogo nie wolno nawracać siłą, ponieważ niechrześcijanie mają takie sama prawa do życia, rodziny i własności i dlatego Krzyżacy są w Prusach nielegalnie, wynikł wówczas spór między papieżem i delegacją polską na tle oceny działalności Zakonu. Watykan popierał wszelkie zbrodnie Zakonu Krzyżackiego! Dlatego delegacja polska na soborze w Bazylei (1431-49) roku uderzyła w papieży i opowiedziała się za koncyliaryzmem, czyli za panującą w XIV-XV wieku doktryną w katolicyzmie, twierdzącą, że sobory powszechne są najwyższą władzą Kościoła, mającą nawet władzę sędziowską nad papieżem. Spośród Polaków, którzy nie akceptowali nieograniczonej władzy papieża w sferze religijnej, a przede wszystkim politycznej był biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki oraz wykładowcy Akademii Krakowskiej: Paweł Włodkowic, Andrzej Łaskarz, Jakub z Paradyża, Jan Kanty i Sędziwoj z Czechła. Watykan, aby ratować swe wpływy w Polsce wysłał do Krakowa legata Juliusza Cesariniego, który skłonił młodziutkiego króla Władysława IV do posłuszeństwa Watykanowi. Pomimo zawartego rozejmu z sułtanem królewskim Muradem II, skłonił również króla do podjęcia w 1444 roku walki z Turkami, która zakończyła się klęską pod Warną i śmiercią króla.
Dodać tu należy, że po wybuchu wojny polsko-krzyżackiej (tzw. trzynastoletniej 1454-66) papież Mikołaj V w 1454 roku rzucił klątwę na działający w Państwie Krzyżackim Związek Pruski, który ofiarował poddanie się królowi polskiemu Kazimierzowi Jagiellończykowi. Klątwę tą potwierdził pod koniec wojny papież Kalikst III. Ta antypolska postawa Watykanu przyczyniła się do poważnego konfliktu polsko-watykańskiego, do którego oliwy do ognia wlał w 1460 roku papież Pius II, który w 1460 roku chciał uczynić biskupem krakowskim swoją marionetkę. Król Kazimierz Jagiellończyk nie dopuścił do tego, jak również nie uznał i nie wpuścił do Polski legata papieskiego. Król ten nie dopuszczał przez 11 lat do objęcia diecezji warmińskiej przez mianowanego przez papieża Pawła II, Mikołaja Tuengena, który był sojusznikiem Krzyżaków i przekształcił spór z Polską w zatarg zbrojny, znany w historii jako „wojna popia”. Wojnę trzynastoletnią, którą przegrali Krzyżacy, zakończył pokój toruński (19 X 1466), mocą którego Polska odzyskała Pomorze Gdańskie, Ziemię Chełmińską, Warmię i zachodni pas Prus z Malborkiem i Elblągiem; resztę ziem Zakonu pozostała przy Krzyżakach jako lenno Polski. Sprawiedliwy z punktu widzenia historycznego, etnicznego i moralnego traktat nie uzyskał potwierdzenia Watykanu, który uważał go za bezprawny.
W XI wieku przybyli z Azji Centralnej muzułmańscy Turcy zajęli większą część Azji Mniejszej, a na początku XIV wieku przekroczyli Dardanele i zaczęli podbijać państwa bałkańskie, zagrażając także Wenecji i Państwu Kościelnemu. Do połowy XV wieku stusunki polsko-tureckie układały się pokojowo. Kiedy w 1440 roku królem Węgier został król Polski (od 1434 r.) Władysław III, papież Eugeniusz IV przedstawił młodziutkiemu – 18-letniemu i będącemu pod całkowitą kontrolą biskupa krakowskiego Zbigniewa Oleśnickiego Władysławowi III plan powstrzymania potęgi tureckiej. Zniewolony do tego król podjął w 1443 roku zbrojną wyprawę przeciwko Turcji, zakończoną zwycięstwem i 10-letnim rozejmem w Segedynie. Papież przyjął gniewnie ten fakt i wysłał do króla swego legata Juliana Cesariniego. Ten usilnie namawiał króla do rozpoczęcia nowej wojny z Turcją, obiecując pomoc floty burgundzkiej i weneckiej, co okazało się obietnicą bez pokrycia. Młody król w szponach Cesariniego i Oleśnickiego zerwał korzystny rozejm, po czym w 1444 roku poprowadził przeciw Turcji źle przygotowaną krucjatę chrześcijańską, złożoną z ok. 25 tys. wojsk węgiersko-polsko-wołoskich, która skończyła się klęską i śmiercią Władysława III 10 listopada w bitwie pod Warną nad Morzem Czarnym. Przez Watykan Polska straciła króla i Węgry. Od tej pory Watykan często namawiał Polskę do wojny z Turcją. Obiecywał pomoc finansową, jednak często rzucał nam ochłapy albo nic nie dawał . Wykorzystywał bezwstydnie naszą religijność, jak również i naiwność. Za nazywanie Polski „przedmurzem chrześcijaństwa” Polska miała walczyć z Turkami, co leżało w interesie Państwa Kościelnego, gdyż wojny polsko-tureckie odsuwały niebezpieczeństwo tureckie od granic Państwa Kościelnego i państewek włoskich. W marcu 1683 roku Turcja uderzyła na Austrię. Dzięki staraniom papieża Innocentego XI 1 kwietnia 1683 roku Polska i Austria zawarły przymierze przeciwko Osmanom, którego gwarantem był papież. Po trzech miesiącach walk austriacko-tureckich, 14 lipca armia wielkiego wezyra Kara Mustafy obległa Wiedeń. Cesarz rzymsko-niemiecki (austriacki) – pupilek papieży Leopold I Habsburg zwrócił się do króla Polski Jana III Sobieskiego z błaganiem o pomoc w walce z najazdem tureckim, z którym siły Habsburgów i Rzeszy Niemieckiej nie mogły same sobie poradzić. Armia polska pospieszyła na pomoc. 12 września 1683 pod Wiedniem doszło do bitwy między wojskami polsko-austriacko-niemieckimi pod dowództwem króla polskiego Jana III Sobieskiego a armią Imperium Osmańskiego pod wodzą Kara Mustafy, która zakończyła się klęską Turków. Od tej pory Turcja przestała stanowić zagrożenie dla chrześcijańskiej części Europy. Do dziś dnia Polacy cieszą się z tego wielkiego zwycięstwa. Jednak okazało się ono nieszczęściem dla Polski. Wspierana przez papiestwo katolicka Austria z każdą nową dekadą rosła w siłę i postanowiła zniszczyć katolicką Polskę, w czym pomagała jej Stolica Apostolska – wszyscy kolejni papieże. To katolicka Austria zainicjowała I rozbiór katolickiej Polski, a więc 89 lat od wiktorii wiedeńskiej, kiedy to uratowaliśmy przy życiu to obrzydliwe w dziejach całej Europy katolickie państwo Habsburgów.
Ledwo pozbyliśmy się kłopotu z Krzyżakami (w 1525 r. zakonnicy zdradzili Kościół katolicki – przeszli na luteranizm, a Prusy Książęce stały się lennem Polski), a już na karku mieliśmy nowego wroga – właśnie katolickich Habsburgów, którzy rządzili Austrią, Niderlandami, Hiszpanią, Czechami, Węgrami i dużą częścią Włoch (Królestwo Obojga Sycylii) oraz całą Ameryką Łacińską. Potężni Habsubrgowie byli katolikami więc Watykan wszedł w specjalny sojusz z nimi. Tak jak przedtem popierał wroga Polski – Krzyżaków, tak teraz papieże popierali nowych naszych wrogów – Habsburgów, których celem był podporządkowanie sobie Polski przez małżeństwa Habsburżanek z królami polskimi (Kazimierz Jagiellończyk, Zygmunt August, Zygmunt III, Władysław IV, Michał Korybut Wiśniowiecki i August III), co z biegiem czasu przybrało chęć podporządkowania sobie Polski lub jej wchłonięcia.
Jak już wspomnieliśmy, Polska nie miała prawa prowadzić własnej polityki zagranicznej. Musiała być ona podporządkowana polityce Watykanu, która bardzo często była sprzeczna z polską racją stanu. Na przykład, w 1526 roku zmarł król Czech i Węgier Ludwik II Jagiellończyk. W polskim interesie było, aby na tronie węgierskim zasiadł ktoś, kto będzie przychylnie i pokojowo nastawiony do Polski. Dla Polski taką osobą był wojewoda siedmiogrodzki Jan Zapolya (1487-1540), syn Stefana Zypolyi i piastowskiej księżniczki Jadwigi cieszyńskiej (w 1539 roku Zapolya poślubił Izabelę Jagiellonkę), a poza tym przywódca stronnictwa antyhabsburskiego na Węgrzech. I tak się stało. Węgierskie zgromadznie szlacheckie w październiku 1526 roku wybrało go na następcę Ludwika II Jagiellończyka. Habsburgowie chcieli jednak zawładnąć Węgrami. Podkupili więc część magnatów, którzy obwołali w grudniu 1526 roku królem Węgier arcyksięcia austriackiego Ferdynanda Habsburga. Na Węgrzech wybuchła wojna domowa, a właściwie zbrojna interwencja Habsburgów w tym kraju. Polacy poparli Zypolyę. Uzyskał on także pomoc ze strony sułtana tureckiego Sulejmana I, który był w wojnie z Habsburgami. Wówczas Habsburgowie rozpoczli serię intryg skierowanych przeciw Polsce, także w Watykanie, przedstawiając nas jako sprzymierzeńców muzułmańskiej, czyli antychrześcijańskiej Turcji.
Do ponownego zgrzytu w stosunkach polsko-watykańskich doszło po ucieczce z Polski do Francji króla Henryka Walezego w 1574 roku. Wówczas nuncjusz apostolski w Polsce, biskup Vincenzo Lauro (Laureo), mając pełne popracie na to Watykanu, do chwili wyboru nowego króla w 1576 roku (Stafana Batorego), otwarcie i agresywnie agitował na rzecz osadzenia Habrsburgów na polskim tronie, co spowodowało duże oburzenie w kraju, za jego wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Polski, za próbę narzucenia nam na króla osobę wrogą polskiej racji stanu, a tym samym Poslce. Za panowania Stefana Batorego Watykan ponownie doprowadził do poważnego zgrzytu w stosunkach z Polską. Król prowadził zwycięskie kampanie militarne z wrogą Polsce Moskwą. Chcąc uniknąć klęski car Iwan IV Groźny zwrócił się o pomoc do Watykanu. Wierząc w naiwność Watykanu, jak pisze Jan Żyryn w Encyklopedii historii Polski (t. 2, 1994): „zbałamucił” Rzym obietnicami ewentualnego przyjęcia katolicyzmu i udziału w lidze antytureckiej. Chwyciło. Watykan przez swego wysłannika Antonio Possevino wyraźnie skłaniał króla do przerwania polskich działań przeciwko Moskwie, a następnie w trakcie rokowań polsko-moskiewskich w Jamie Zapolskim w styczniu 1582 roku działał na rzecz Rosjan. Iwan IV okpił Watykan, a Polska straciła okazję pełnego pokonania Rosji.
Po śmierci króla Stefana Batorego, w 1588 roku arcyksiążę Maksymilian Habsburg chciał zbrojnie zająć Kraków i koronować się na króla Polski. Uniemiożliwiła mu to przegrana przez niego bitwa z wojskiem polskim pod Byczyną 24 stycznia. Tę klęskę z wielkim bólem przyjęła do wiadomości Stolica Apostolska.
Pamiętajmy zawsze o jednym: to właśnie katolicka Austria była inicjatorem I rozbioru katolickiej Polski! Nuncjusze apostolscy w Polsce pracowali w tym kierunku, bowiem interesy Habsurgów były dla Watykanu ważniejsze od interesów Polski, daletgo, że to Austria była największą monarchią katolicką na świecie. Za wiedzą i zgodą papieży byli oni agentami Habsburgów. Niechlubny udział papiestwa w próbie zajęcia tronu polskiego przez arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, jak również inne grzechy papiestwa wobec Polski, omawia książka historyka polskiego Czesława Nanke Z dziejów polityki Kurii Rzymskiej wobec Polski 1587-89 (Lwów 1921), napisana w wyniku ekspedycji rzymskiej krakowskiej Akademii Umiejętności w latach 1910-12 i 1921. O wcześniejszej agenturalnej roli papiestwa w Polsce mówi m.in. zachowany list nuncjusza apostolskiego w Polsce Giovenniego Commendone z 8 marca 1565 roku, w którym pisał: „Poczytuję to za szczególniejsze szczęście, iż spełniając w tym kraju (tzn. w Polsce – M.K.) obowiązek mój według rozkazów ojca świętego, mogę zasłużyć się cesarzowi i arcyksiążętom (tj. Habsburgom – M.K.). A wspomniany wyżej Nanke pisze, że nuncjusz Vincenzo Lauro (1574-76) nie tylko pracuje z polecenia kurii watykańskiej na korzyść cesarza austriackiego, ale „posuwa się w tym tak daleko, że skompromitowany musiał opuścić Polskę”.
W ogóle aż do upadku państwa polskiego w 1795 roku papiestwo działało prawie zawsze na szkodę Polski w zmowie z Habsburgami. Np. nuncjusz Mario Filonardi (1635-43) prowdził brudną działalność skierowaną przeciwko królowi Władysławowi IV, który chciał prowadzić bardziej niezależną politykę. Kiedy w 1676 roku król Jan III Sobieski zawarł korzystny na ten czas dla Polski traktat z Turcją w Żurawnie, partia habsburska w Polsce, kierowana przez nuncjusza w Polsce i „lokaja Habsburgów” Francesco Martelli (1675-80), uznając cesarza Austrii jako swego protektora, organizowała zbrojny bunt przeciw „bezbożnemu Sobieskiemu” (Kazimierz Konarski Polska przed odsieczą wiedeńską Warszawa 1914). Następca Martelliego, kard. Opicjusz Pallavicini (1680-86), również agent Habsburgów, był nazywany wrogiem króla Sobieskiego i jego „domowym szpiegiem Habsubrgów” (ks. Władysław Fabisz Wiadomość o legatach, ok. 1881). Za Jana III Sobieskiego doszło do jeszcze innego zgrzytu z Watykanem. Wynikł on ze sporu o nieuwzględnianie przez papieży królewskich kandydatów na godności kardynalskie. A trzeba przy tym pamiętać, że kardynałowie do XX wieku byli niekoniecznie osobami duchownymi i często spełniali rolę dyplomatów danego władcy. Papieże odmawiali tego Polsce; nie chcieli mieć w Watykanie ludzi stojących na straży polskiej racji stanu.
Wszyscy znaczący historycy polscy utrzymują, że rządy Sasów (Niemców) w Polsce: Augusta II 1697-1733 i jego syna Augusta III 1733-63 przyczyniły się do politycznego, gospodarczego i kulturalnego upadku Polski. August II wciągnął Polskę do wojny północnej 1700-21, chociaż Polska nie miała w niej żadnego interesu bo nie była w niej stroną. Przyczyniła się ona do straszliwego zniszczenia kraju. Była to wojna między Rosją, Danią i Polską a Szwecją. Toteż kiedy w 1704 roku wojska króla szwedzkiego Karola XII odniosły zwycięstwo nad Augustem II pod Pułtuskiem, zawiązała się konfederacja warszawska (16 lutego) przeciwko Augustowi II. 12 lipca 1704 roku odbyła się w Warszawie koronacja na króla Polski urodzonego we Lwowie Polaka – Stanisława Leszczyńskiego, który był bardzo światłym człowiekiem oraz troszczącym się o dobro Polski. Wówczas papież Klemens XI zrobił coś, co nie miało nic wspólnego z religią i dobrem Kościoła, a tylko brudną i antypolską polityką. Stanął po stronie Augusta II, tak jakby miał prawo do decydowania kto ma być królem Polski (Tadeusz Silnicki Dzieje papieży : od początków Kościoła do czasów dzisiejszych, t.2, Poznań 1997). 10 czerwca 1705 roku wydał brewe, w którym zabronił udziału biskupów polskich w koronacji Stanisława Leszczyńskiego, „pod karami odsądzenia od wykonywania obrządków biskupich i zakazu wstępu do kościoła”, oraz nakazał nuncjuszowi Julianowi Piazza doprowadzenie do aresztowania biskupa warmińskiego Andrzeja Chryzostoma Załuskiego, który popierał Leszczyńskiego, i odesłania do do Rzymu, gdzie musiał się tłumaczyć papieżowi ze swego polskiego patriotyzmu.
Nuncjusz w latach 1721-28 Vincenzo Santini tak nachalnie i bezwstydnie wtrącał się w wewnętrzne sprawy Polski, działając jawnie na szkodę naszego kraju, że Sejm Polski uznał, że naruszał on obowiązujące w Rzeczypospolitej prawa. Otoczono jego dom strażą marszałkowską, a papieża Benedykta XIII poproszono o jego natychmiastowe odwołanie z Polski. Wcześniej, bo w 1558 roku musiał opuścić Polskę nuncjusz Luigi (Alojzy) Lippomano, ze względu na groźby pod jego adresem za wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Polski oraz za próbę wprowadzenia inkwizycji w Polsce.
Przez 19 lat przebywał w Polsce z pochodzenia Wenecjanin Jerzy Hieronim Maria Wojciech Laskarys (Lascaris), duchowny katolicki, którego ojcem był Teodor XIII, potomek rodziny cesarskiej w Nicei (obecnie Turcja). Po ukończeniu studiów teologicznych w Rzymie wstąpił do zgromadzenia teatynów i pracował w Watykanie. W 1738 roku został skierowany do jedynego w Polsce klasztoru teatynów we Lwowie. W 1741 roku dzięki poparciu księcia Michała Kazimierza Radziwiłła „Rybeński” został proboszczem parafii infułackiej w Ołyce na Wołyniu i w tymże roku wyświęcony na tytularnego biskupa zenopolitańskiego; w 1754 roku uzyskał tytuł arcybiskupa teodozyjskiego. Zreformował Akademię Zamojską w Zamościu, czyniąc ją w większym stopniu wyższą uczelnią. W 1748 roku Laskyrys został opatem żółkiewskim (Żółkiew k. Lwowa) oraz kanonikiem kapituły lwowskiej (do 1795 r.). W 1757 roku papież Benedykt XIV wezwał go do Rzymu – do pracy w Watykanie. W 1763 roku został tytularnym patriarchą aleksandryjskim, później jerozolimskim. W 1767 roku Laskarys został członkiem powołanej przez papieża Klemensa XIII watykańskiej kongregacji do spraw polskich, w której pełnił funkcję referenta i eksperta spraw polskich. Niestety, nie był w niej rzecznikiem spraw polskich, tylko watykańskich. Np. potępiał katolicką z ducha konfederację barską (1768-72), uważając, że nie należy drażnić Rosji zajętej wojną z Turcją (Watykan popierał wszelkie poczynania antytureckie) i skłonił papieża do milczenia wobec apelu konfederatów (PSB, t. XVI). Interesy Watykanu zawsze brały górę nad wszystkim innym, nawet nad moralnością i zwykłym ludzkim współczuciem!
W 1772 roku spełniło się marzenie Habsburgów i papiestwa: nastąpił I rozbiór Polski z inicjatywy Austrii, po którym miały przyjść rozbiory II w 1793 roku i III w 1795 roku, które wymazały Polskę z mapy politycznej Europy. Oczywiście Austria była za słaba aby sama zniszczyć państwo polskie. Skumała się w celu zrealizowania tej zbrodni na katolickim narodzie polskim z protestanckimi Prusami i prawosławną Rosją. „Zamordowanie” katolickiej Polski wcale nie zmartwiło Watykanu, gdyż było ono zgodne z wielowiekową polityką Stolicy Apostolskiej wobec Polski i Austrii. Ukoronowaniem antypolskiego służalstwa papiestwa wobec Habsburgów jest sławny i pełen niesławy – hańby dla papiestwa list papieża Klemensa XIV do Marii Teresy, w którym uspakaja „katolickie” sumienie cesarzowej Austrii, Marii Teresy, po jej udziale w zbrodni pierwszego rozbioru Polski, w którym czytamy: „Najechanie Polski i jej podział były nie tylko rzeczą polityczną, lecz leżały w interesie religii i dla duchowej korzyści Kościoła było konieczne, aby dwór wiedeński rozpostarł swe panowanie w Polsce o ile można najdalej” (Joachim Lelewel Historie de Pologne, t. 1, Paris 1844).
Niestety, taka jest prawda: papiestwo w sojuszu z Habsburgami-Austrią pracowało na zgubę państwa polskiego i swą działalnością przyczyniło się do upadku Polski!
Watykan nigdy nie przeprosił Polski za swój współudział w zagładzie katolickiego państwa polskiego w latach 1772-1795. Nie uczynił tego nawet „polski” papież Jan Paweł II w 2000 roku, kiedy przepraszał w imieniu Kościoła za jego grzechy wobec ludzkości popełnione w 20 wiekach istnienia Kościoła.
Patrząc na historię Polski i wielowiekową wrogą Polsce politykę Watykanu szereg historyków uważało, że Polska i naród polski lepiej by na tym wyszedł, gdyby zwyciężyła myśl najpierw króla Zygmunta Augusta, a następnie arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski Jakuba Uchańskiego (1502-1582) – myśl powstania polskiego Kościoła narodowego. Król Zygmunt August w 1555 roku wysłał w tej sprawie do papieża Pawła IV (1555-59) kasztelana sandomierskiego Stanisława Maciejowskiego z prośbą o uzyskanie zgody Stolicy Apostolskiej na cztery podstawowe punkty, które miałyby obowiązywać Kościół w Polsce: 1. służba Boża odbywać się będzie w języku narodowym; 2. Komunia św. będzie udzielana pod dwoma postaciami; 3. zniesienie celibatu księży; pozwolenia na zwołanie soboru narodowego, poświęconego liturgii, dogmatom i innym spornym zagadnieniom. Paweł IV stanowco odrzucił przedstawione postulaty. Jednocześnie natychmiast wysłał do Polski nuncjuszy Alojzego Lippomano, a potem Giovenniego Commendone, agenta Habsburgów (nie chcieli oni powstania w Polsce Kościoła narodowego, bo to utrudiało by im podporządkowanie sobie Polski, a następnie jej wchłonięcie przez Austrię), którzy odciągnęli króla od tego zamiaru. Powrócił do tej myśli Jakub Uchański, arcybiskup gnieźnieński od 1562 roku. Wówczas papież Pius V kategorycznie zabronił biskupom polskim brania udziału w synodzie narodowym gdyby taki został zwołany przez abpa Uchańskiego. Sprawa więc upadła. W obu planach polski Kościół narodowy nie miał całkowicie zerwać w papiestwem. Miał być Kościołem autonomiczym w ramach światowej wspólnoty katolickiej. Gdyby powstał polski Kościół narodowy to nie byłyby wówczas tak podległy i zależny od papieży – od ich często antypolskiej polityki. Również Polacy żyjący poza granicami Polski nie ulegali by tak szybkiej asymilacji, bowiem nie byliby wchłaniani i wynaradawiani przez lokalne wspólnoty katolickie. Faktem bowiem jest, wiara katolicka Polaków przebywających na obczyźnie jest tym czynnikiem, który najszybciej i najbardziej skutecznie wynaradawia Polaków (Marian Kałuski Polonia katolicka w Australii Toruń 2010).
Oficjalna, zazwyczaj katolicka, historia papieży i ich powiązań z Polską przemilcza wielowiekową antypolską politykę Watykanu. Natomiast wymienia skwapliwie kilkunastu papieży, których życie związało z Polską albo mieli w swych biogramach wyraziste polskie epizody. Miało to miejsce począwszy już od XIII wieku. Podawane przez nią fakty są zazwyczaj pozytywne lub neutralne, które potwierdzają, że była także mała grupa papieży, którzy byli życzliwie nastawieni do Polski i Polaków.
W wydawnictwach tych czytamy (poza wspomnianymi już faktami), że przed upadkiem Polski w 1795 roku: papież Honoriusz II (1124-30) erygował diecezję w Wolinie, którą podporządkowaą metropolii gnieźnieńskiej; Innocenty IV kanonizował w 1253 roku biskupa krakowskiego Stanisława Szczepanowskiego; Urban IV, który był papieżem w latach 1261-64, jako legat papieski przebywał w Polsce w latach 1247-48 i m.in. przewodniczył synodowi prowincjonalnemu we Wrocławiu, na którym ogłosił statuty, które zachowały się do naszych czasów; podczas wychodzenia Polski z rozbicia dzielnicowego, Bonifacy VIII (1294-1303) wyraził zgodę na koronację Przemysława II na króla Polski; „francuscy” papieże Jan XXII (1316-34) i Benedykt XII (1334-42) poparli Polskę w sporze z Krzyżakami; Urban V (1362-70) zezwolił na założenie Akademii Krakowskiej; kiedy w 1399 roku królowa Jadwiga urodziła córkę, papież Bonifacy IX polecił ją trzymać do chrztu w swoim imieniu, a w 1397 roku wyraził zgodę na erekcję wydziału teologicznego na Akademii Krakowskiej; Pius II (1458-64) jeszcze jako kardynał Enea Silvio Piccolomini uzyskał w 1457 roku poparcie papieża Kaliksta III (1455-58) na biskupa warmińskiego, jednak wyboru tego nie uznał król Kazimierz Jagiellończyk, za jego sprzyjanie Krzyżakom; prawdopodobnie Piccolomini jako wysłannik antypapieża Feliksa V (1439-49) przebywał w Polsce w latach 1444-45; Leon XIII (1513-21) udzielił pomocy finansowej na odbudowę twierdzy w Kamieńcu Podolskim na pograniczu polsko-tureckim oraz potwierdził w 1515 roku tytuł prymasa Kościoła polskiego dla arcybiskuów gnieźnieńskich oraz nadanie im godności legata urodzonego – legatus natus; Juliusz II (1550-55) w 1555 roku mianował pierwszego nuncjusza apostolskiego (ambasadora) w Polsce – Alojzego Lippomano; Grzegorzy XIII w 1578 roku zatwierdził powstanie Akademii w Wilnie, która odegrała tak wielką rolę w dziejach nauki polskiej do 1831 roku i ponownie, jako USB, w latach 1919-39; legatem papieskim w Polsce był w latach 1588-89 kard. Ippolito Aldobrandini, późniejszy papież Klemens VIII (1592-1605), który dobrze orientował się w stosunkach panujących w Polsce, do której odnosił się z wielką życzliwością, w 1592 roku zatwierdził powstanie Akademii w Zamościu oraz chciał powierzyć naczelne dowództwo wojsk chrześcijańskich hetmanowi Janowi Zamojskiemu, jednak hetman nie przyjął tej propozycji (z papieżem tym związana jest anegdotyczny polonik: otóż późniejszy Klemens VIII będąc w 1588 roku legatem w Polsce polubił piwo z Warki koło Warszawy;. będąc papieżem zachorował i dręczony pragnieniem szepnął: „Piva di Warka”, a zgromadzeni przy łożu chorego kardynałowie myśląc, że papież wzywa pomocy jakiejś świętej, zaczęli głośno się modlić: „Sancta Piva, ora pro eo” – „ Święta Piwo, módl się za nim!); Grzegorz XV (1621-23) wspierał finansowo wojnę Polski z Turcją, z tym że pomagając Polsce, pomagał także Państwu Kościelnemu w zwalczaniu wspólnego wroga; zanim Innocenty X (1644-1655) został papieżem, był wiceprotektorem Polski i odnosił się z wielką wyrozumiałością do spraw polskich; Aleksander VII (1655-67) udzielił pomocy Polsce w wojnie z protestancką Szwecją; w warszawskiej nuncjaturze za króla Zygmunta III Wazy pracował przez trzy lata ks. Emilio Altieri, późniejszy papież Klemens X (1670-76), który wspierał finansowo wymierzone w Imperium Ottomańskie poczynania militarne króla Jana III Sobieskiego; wspierał Klemensa X w tej akcji kard. Benedetto Odescalchi, następca Klemensa X jako Innocenty XI (1676-89), który zwycięstwo odniesione przez króla Jana III Sobieskiego nad Turkami pod Wiedniem w 1683 roku uznał za triumf Europy katolickiej i polecił wybić medal na cześć króla polskiego; w latach 1660-68 nuncjuszem papieskim w Polsce był opat Antonio Pignatelli, późniejszy papież Innocenty XII (1691-1700), który jako nuncjusz w lipcu 1665 roku nuncjusz udzielił ślubu Janowi Sobieskiemu i Marii Kazimierze d’Arquien (znanej dziś jako królowa Marysieńka) i był zawsze życzliwy dla króla Jana III Sobieskiego, po którego śmierci gościł w Rzymie wdowę Marię Kazimierę wraz z rodziną (królowa spędziła w Rzymie prawie 15 lat); Klemens XI (1700-21) był ojcem chrzestnym, a potem stałym opiekunem i protektorem wnuczki króla Jana III Sobieskiego, Marii Klementyny Sobieskiej (1701-1735).
Wszystko to nie kompensuje jednak krzywd wyrządzonych Polsce przez Stolicę Apostolską na przestrzeni wieków, a szczególnie w okresie zaborów w latach 1795-1918. To był najtragiczniejszy dla Polaków okres w stosunkach polsko-watykańskich.
Aby zrozumieć lepiej politykę Watykanu wobec Polski w okresie porozbiorowym, musimy cofnąć się do antypolskiej działalności trzech ostatnich nuncjuszy apostolskich w Polsce: abpa Giovanniego Andrea Archetiego 1775-84, abpa Ferdinando Marii Saluzzo 1784-94 i Laurentiusa Litty 1794-95, jak również do rewolucji francuskiej, wojen napoleońskich, kongresu wiedeńskiego i Świętego Przymierza. Antypolska działalność trzech ostatnich nuncjuszy apostolskich w Polsce pokaże nam, jak bardzo niemoralną – całkowicie sprzeczną z nauką Chrystusa politykę uprawiał Watykan w stosunku do Polski w ostatnich dekadach jej istnienia i czego można było się spodziewać od niej po upadku państwa polskiego.
Archetti został nuncjuszem w Polsce w 1775 roku. Niestety, nie była to najlepsza nominacja dla Polski. Więcej, była wręcz tragiczna. Kraj nasz, po tragicznych latach panowania Sasów, potrzebował głębokich reform społeczno-polityczno-kościelnych. Nuncjusz Archetti nie tyle tych problemów nie dostrzegał czy nie chciał dostrzegać, co raczej wykonywał ściśle polecania Stolicy Apostolskiej, której polityka wobec Polski niestety często w przeszłości była sprzeczna z polskim interesem narodowym. Archetti np. zwalczał zawzięcie projekty reform zawarte w Zbiorze praw sądowych kanclerza wielkiego koronnego Andrzeja Zamoyskiego (który m.in. podważał tradycyjne przywileje duchowieństwa, szkodliwe dla państwa), przyczyniając się drogą przekupywania posłów do ich odrzucenia przez Sejm 1780 roku. Dążąc do zachowania przywilejów Kościoła w dziedzinie oświaty, występował również przeciw reformie szkolnictwa prowadzonej przez Komisję Edukacji Narodowej. Co więcej, abp Archetti działał w przymierzu z Rosją – ambasadorem rosyjskim w Warszawie Stackelbergiem na szkodę Polski i ogólnie więcej dbał o Rosję i tamtejszych bardzo nielicznych katolików niż o sprawy polskie i wielki polski katolicyzm; po 1783 roku został przyjacielem carycy Katarzyny II. Także nuncjusz Ferdinando Marii Saluzzo działał na szkodę Polski, co potwierdzają pamiętniki Jakoba Johanna Sieversa, od grudnia 1792 do grudnia 1793 roku posła carycy Katarzyny II w Warszawie pt. Jak doprowadziłem do drugiego rozbioru Polski (Warszawa, 1992). Nuncjusz Litta był jeszcze gorszy od abpa Saluzzo. Był to także sługa Katarzyny II. Jego brat był admirałem floty rosyjskiej. Litta był wrogo nastawiony do Powstania Kościuszkowskiego 1794 i w czasie jego trwania współpracował z wywiadem rosyjskim i Prusakami. Pierwszy witał wkraczające do Warszawy wojska rosyjskie, potem przejmujące ją wojska pruskie.
Tak, wszyscy ostatni trzej nuncjusze apostolscy w Polsce pracowali na zgubę naszego kraju w sojuszu z Rosją, Prusami i Austrią. Przykład szedł do nich jednak z góry. Rządzący Kościołem katolickim w latach 1775-1799, a więc już po I rozbiorze Polski (1772) dokonanym przez katolicką Austrię, protestanckie Prusy i prawosławną Rosję, papież Pius VI stosował wobec Polski i jej sąsiadów politykę chwiejną i kunktatorską. Watykan zawsze trzymał z możnymi tego świata i nie miało znaczenia to, że ci możni nie są katolikami i działają na szkodę jakiegoś państwa katolickiego – w tym wypadku Polski. Tak, gorzką prawda jest fakt, że to że Polska była dużym i ważnym krajem katolickim miał dla papieży drugorzędne znaczenie. Liczył się tylko Kościół oraz jego interes i przywileje. W 1791 roku Pius VI wprawdzie uznał Konstytucję 3 Maja, ale pod warunkiem, że dotychczasowe wielkie przywileje Kościoła katolickiego w Polsce, niekiedy nie służące Polsce i narodowi polskiemu, nie będą naruszone. W latach 1792-95 papież i w ogóle Stolica Apostolska nie zrobili nic, aby powstrzymać likwidację państwa polskiego w 1795 roku. Powtarzam, Watykan nie zrobił nic, aby ratować przed upadkiem katolicką Polskę! Co więcej, w 1795 roku Pius VI potępił Powstanie Kościuszkowskie i nie zaprotestował przeciwko ostatecznemu rozbiorowi Polski przez Rosję, Austrię i Prusy, w 1796 roku zlikwidował nuncjaturę apostolską w Warszawie, a w 1798 roku, a więc zaledwie 3 lata (!) po ostatecznym rozbiorze Polski, uznał go oficjalnie, zawierając konkordat z Rosją, do czego doprowadził abpa Litta, który po upadku Polski został nuncjuszem w Rosji, której przedtem służył w Warszawie.
Jak widzimy, Watykan ze stoickim spokojem, ale także z ukrywaną przed ogółem radością (!) przyjął upadek katolickiej Polski, a zawierając konkordat z Rosją uznał Polskę za trupa, za coś co już nigdy nie powróci na mapę polityczną Europy, której to wierze był wierny aż do 1918 roku. O dziwo! Jedynie muzułmańska (!) Turcja nigdy, tj. przez cały okres zaboru – czyli do 1918 roku, nie uznała likwidacji państwa polskiego, które kiedyś dla Stolicy Apostolskiej było „przedmurzem chrześcijaństwa” i w 1683 roku uratowało przed Turkami jego ukochaną Austrię (wiktoria wiedeńska). Kiedy w początkach 1916 roku Roman Dmowski prowadził w Kurii Rzymskiej rozmowy w sprawie odbudowy niepodległej Polski, ówczesny sekretarz stanu, kard. Pietro Gasparri ze śmiechem powiedział: „Polska niepodległa? Ależ to marzenie, to cel nieziszczalny” (R. DmowskiPolityka polska i odbudowanie państwa Warszawa 1926).
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden jakże wymowny fakt: Stolica Apostolska nie potępiła likwidacji katolickiego (!) państwa polskiego – przeciwnie, przyjęła ten fakt z nieukrywaną radością w kontaktach z zaborcami. Tymczasem ten akt był bardzo niesprawiedliwy z punktu widzenia moralnego i chrześcijańskiej nauki – odbierał Polakom prawo do posiadania własnej ojczyzny na polskiej ziemi. To najmniej martwiło papieży. Jednak kiedy w 1870 roku doszło do upadku Państwa Kościelnego, którego władcą był papież, ówczesny papież Pius IX rzucił ekskomunikę na jego „zaborców”. A przecież Państwo Kościelne było sztucznym państwem, nie mającym racji bytu – i to z wielu względów. Tą ziemię nie zamieszkiwali jacyś ludzie narodowości kościelnej, ale Włosi, którzy pragnęli istnienia jednego państwa włoskiego. A trzeba przy tym pamiętać, że istniejące 1100 lat Państwo Kościelne w ogóle nie zdało egzaminu. Nie było przykładem tego jak powinno być rządzone państwo chrześcijańskie. Niestety, było, jak wszystkie inne ówczesne państwa, tyranem gnębiącym i eksploatującym swoich obywateli, których traktowano jak jakiś śmieć, jak parobków, którzy mieli pracować na luksusowe życie papieża i kardynałów w największym pałacu w Europie (zapominali co Pan Jezus mówił o bogaczach). I tylko dlatego Włosi z Państwa Kościelnego nienawidzili to państwo i chcieli zjednoczonych Włoch. Tymczasem Pius IX depcząc wolę Włochów, tak jak on i inni papieże deptali wolę Polaków, na realizatorów tej woli Włochów rzucił ekskomunikę, tak jak papież Grzegorz XVI potępił w 1832 roku Polaków walczących o wolną Polskę, nakazując im przy tym szacunek i wierność wobec zaborcy.
24 października 1795 roku Rosja, Austria i Prusy wymazały Polskę z mapy politycznej Europy, dokonując III i ostatecznego rozbioru Polski. Z mapy politycznej Europy zniknęło największe państwo łacińskiej (zachodniej) Europy. Rosja, Austria i Prusy stały się sąsiadami, a Rzesza Niemiecka po 1870 roku największą potęgą militarną, wierzącą jedynie w opancerzoną pięść. Wcześniej czy później Europa musiała stanąć w ogniu. Nastąpiło to latem 1914 roku, w którym w Europie wybuchła I wojna światowa.
Katastrofę tą przewidzał znakomity i uczciwy historyk niemiecki, profesor uniwersytetu w Freibergu Karl von Rotteck (1775-1840), który w swym dziele Allgemeine Geschichte(Historia powszechna; t. 1-9, Freiburg 1813-1827) napisał: „Upadek Polski oznajmił gromowym głosem cywilizowanemu światu całkowite obalenie równowagi, zwycięstwo przemocy, a następnie zanik zupełny publicznego prawa. I jeżeli, według ciężko ważących słów Jana Muellera: Bóg chciał wówczas obnażyć moralność wielkich, to przed myślicielem otwiera się wskutek tego ponura perspektywa na niekończoną pełnię cierpienia i na straszliwy szereg przewrotów, które stały się nieuniknione, aby w życiu publicznym przewrócić stan prawny. Niech Europa drży przed skutkami, jakimi całemu systemowi politycznemu cywilizowanego świata zagraża zniszczenie państwa, przedzielającego trzy wielkie mocarstwa militarne”.
Bóg w pełni obnażył moralność, czyli jej brak, m.in. w polityce Watykanu względem Polski. Papieży, którzy popierali rozbiory Polski, błogosławili je i do 1918 roku robili wszystko, aby nie odrodziło się państwo polskie, aby Polacy – katolicy polscy (!) byli posłusznymi poddanymi Austrii, protestanckich Prus/Niemiec i prawosławnej Rosji i w ostateczności zniknęli z grona ludów Europy. Tego bardzo, a bardzo chciał Watykan i jego papieże. Oczywiście, według nich, miało się to stać dla większej chwały Boga i dobra Kościoła katolickiego.
Swą niemoralną, bardzo, ale to bardzo daleką od nauki Chrystusa polityką sam dla siebie szykował jeśli nie całkowitą zgubę, to przyczynił się do wielkiego swego upadku moralno-politycznego i wielkiej dechrystanizacji w świecie katolickim, który to proces trwa po dziś dzień, w ostatnich dekadach nawet z wytężoną siłą (przez występującą w nim na wielką skalę pedofilię; Irlandia, kraj bardzo katolicki, który wysyłał misjonarzy na cały świat jeszcze w 1. połowie XX w., przechodzi dechrystanizację tak wielką, że seminaria duchowne świecą pustką i brakuje księży).
Pod koniec XVIII wieku lud francuski, podobnie jak każdy inny lud w katolickim świecie, miał dosyć nędzy i tyranii monarszo-kościelnej. 14 lipca 1789 roku lud paryski zdobył Bastylię. Tak rozpoczęła się wielka rewolucja francuska. Wobec antyrewolucyjnej postawy dworu i najazdu prusko-austriackiego na Francję w celu ratowania monarchii, lud obalił francuską monarchię i 22 września 1792 roku ogłosił Francję republiką. Rok wcześniej została ogłoszona konstytucja gwarantująca wszystkim obywatelom Francji równość wobec prawa. Monarchię wspierał Watykan i przegniły moralnie francuski Kościół katolicki, a to dlatego, że biskupi francuscy (139 diecezji) należeli do klasy magnackiej. Nawet król nie miał tego bogactwa co miał Kościół. Biskupi żyli w przepychu równym królewskiemu, podczas gdy ich „owieczki” (wierni) często przymierali lub umierali z głodu. Biskupi francuscy współrządzili z krajem, a np. kardynałowie A.J. Richelier (1585-1642) i J. Mazarin (1602-1661) mieli Francję w swoich rękach. Stąd terror rewolucyjny nie ominął Kościoła. A co ciekawe to to, że, jak pisze ks. prof. Józef Umiński w swej Historii Kościoła (t. 1-2, Opole 1960), „Kościół we Francji w czasie rewolucji otrzymał najwięcej ciosów od własnych wiernych”. Katolicy francuscy zmiażdżyli wielkie wpływy i potęgę Kościoła francuskiego. W procesie tym brali udział nawet niektórzy biskupi, jak np. biskup Maurycy Talleyrand czy biskup bazylejski Jean-Baptiste Gobel, który był jednym z autorów Konstytucji cywilnej dla kleru oraz konsekratorem kilku biskupów konstytucyjnych, a od 27 marca 1791 roku pełnił funkcję konstytucyjnego arcybiskupa Paryża, co stało się powodem jego suspendowania przez papieża Piusa VI.
W listopadzie 1799 roku władzę we Francji przejął Napoleon Bonaparte (1769-1821), zwycięski wódz armii francuskiej w wojnie z Austrią 1796-97 i z Anglikami w Egipcie w 1798 roku. W latach 1799-1804 sprawował władzę jako pierwszy konsul Republiki Francuskiej, a w latach 1804-15 jako cesarz Francuzów; był również prezydentem (1802-1805) i królem Włoch (1805-14), w skład których w latach 1809-15 wchodziły ziemie Państwa Kościelnego. Okres sprawowania władzy przez Napoleona od 1803 roku, czyli od zerwania pokoju w Amiens i wypowiedzenia Francji wojny przez Wielką Brytanię, był okresem tzw. wojen napoleońskich, które obecnie w historiografii zachodniej coraz częściej nazywane są „wojnami Koalicji”, ponieważ faktycznie zostały one narzucone Napoleonowi przez kolejne koalicje antyfrancuskie (Anglia, Prusy, Austria, Rosja). Wojny te – dzięki talentom dowódczym Napoleona początkowo zwycięskie, zakończyły się przegraną Francji – inwazją Francji w 1814 roku, połączoną z abdykacją Napoleona. Polacy, licząc na to, że Francja odbuduje niepodległą Polskę, popierali Napoleona. Po stronie Francji walczyły legiony polskie. I rzeczywiście, w 1806 roku wielki wódz francuski pobił Prusaków i z ziem polskich zaboru pruskiego utworzył w lipcu 1807 roku Księstwo Warszawskie, do którego, po wojnie z Austrią, została włączona znaczna część zaboru austriackiego. W Watykanie przyjęto tą wiadomość z wielkim bólem – jako dopust boży.
Napoleon upadł, ale niektóre jego reformy żyją po dziś dzień i to na całym świecie, a sama rewolucja francuska przyczyniła się pośrednio do powstania w wielu krajach Europy nowego stylu myślenia i do walki o wyzwolenie narodowe w Polsce, Belgii, we Włoszech i na Bałkanach. Prawda, rewolucja francuska mocno uderzyła w Kościół francuski. Ale on na to ciężko sobie zapracował! Kwestią otwartą jest czy była ona w rękach Szatana, czy aktem sprawiedliwości Bożej. Ale o tym wie tylko Bóg.
Po upadku Napoleońskiej Francji z inicjatywy Rosji, Anglii, Austrii i Prus został zwołany do Wiednia międzynarodowy kongres, zwany dzisiaj kongresem wiedeńskim, w celu dokonania zmian ustrojowych i terytorialnych w Europie. W kongresie, który odbywał się od września 1814 do 9 czerwca 1815 roku, wzięli udział przedstawiciele 16 większych państw europejskich. Sprawa Polski należała do najważniejszych punktów kongresu i decyzje w jej sprawie zostały przyjęte po zaciętych targach. Z ziem utworzonego przez Napoleona Księstwa Warszawskiego, Prusy otrzymały Wielkopolskę i departament bydgoski z Toruniem, Austria dostała okręg Wieliczki, a z reszty ziem utworzono Królestwo Polskie, połączone unią personalną z Rosją (car osobno był koronowany na króla Polski).
Z dużą pomocą prawosławnego cara Aleksandra I zostało przywrócone Państwo Kościelne (Bp Wincenty Urban Ostatni etap dziejów Kościoła w Polsce… Rzym 1966). Pytanie jest: za jaką cenę i czego spodziewała się w zamian Rosja? Bo przecież wrogie katolicyzmowi prawosławie nie zrobiło tego bezinteresownie. – Można powiedzieć bez żadnego wahania, że Rosja spodziewała się ze strony Watykanu nie popierania w niczym polskich katolików na ziemiach zaboru rosyjskiego. Petersburg nie zawiódł się na Watykanie – na wszystkich papieżach panujących do 1918 roku.